popej napisał(a): Nasze aktualne plany przewidują 5-dniowy wyjazd,
Rozumiem, że wyjazd, a nie pobyt w górach? Tzn: "w tym 2 dni na podróż" a nie "plus 2 dni na podróż"? Jak rozumiem dalszą część wypowiedzi mówisz raczej o wariancie "1", co zapewne jest związane z możliwością otrzymania tylko 3-ech dni urlopu?
popej napisał(a): Gdyby był sprecyzowany termin wypadu na Słowację, to staralibyśmy się do tego jakoś dopasować.
Sprawa nie jest prosta. Nie mamy zarezerwowanych noclegów na Słowacji
(nawiasem mówiąc nie wiemy nawet dokąd jedziemy - to ustalimy na roboczo w Sopotni), więc - przynajmniej po tych tłumach które widziałem w ostatni weekend w Karpaczu - byłbym bardzo ostrożny z wyjazdem na Słowację "w ciemno" w weekend, a dokładniej w sobotę, bo mogłoby się okazać że będziemy nocować "a'la Zachu" w samochodzie. Dlatego w moich rozważaniach uwzględniałem termin 26 IX - 05 X co dawało mniej więcej taki grafik:
* (piątek), sobota, niedziela - Beskid Żywiecki
(z uwzględnieniem niedzielnych potrzeb duchowych niektórych z nas)* poniedziałek skoro świt - przejazd na Słowację + ewentualnie mała wycieczka
później już Słowacja. Powrót do Polski w piątek bądź w sobotę (5/6 X).
Uwzględniając potencjalne kłopoty z weekendowymi noclegami na Słowacji, z przedstawionych przez Ciebie wariantów:
popej napisał(a): to może być piątek-wtorek lub sobota-środa.
lepszy byłby chyba wariant sobota - środa. Wówczas można nie rezygnować z pomysłu by na Słowację nie jechać w weekend, w sobotę - z ryzykiem spania w samochodzie. Pojechalibyśmy w niedzielę, czy wręcz tak jak wcześniej kombinowałem: - po niedzielnej wycieczce w Beskidach - w poniedziałek skoro świt. Pomijam jeszcze jeden aspekt przemawiający za wariantem sobota-środa: odpada jazda w piątek, co na polskich drogach oznacza koszmar.
popej napisał(a): Poza tym wszystkie decyzje pewnie zapadną w ostatniej chwili.
Jasne. Z tym że wariant z Waszym powrotem we wtorek daje chyba nieco mniejsze pole manewru. Dlatego - przy założeniu że nie możecie wydłużyć urlopu, co byłoby zresztą najlepszym rozwiązaniem - osobiście optowałbym za wariantem: "sobota - środa". Oczywiście to wszystko przy założeniu, że gospodarz Sopotni nie ma lepszych pomysłów i że wytrzyma z nami tzn. ze mną, Bogną, Tomkiem i Jankiem aż 3 dni