Garniak

Ja na wszelki wypadek wezmą ze 3 śpiwory i karimaty

Niestety z powodów zawodowych (nie dostanę wolnego w tym terminie pracuje w ruchu ciągłym jestem kucharzem ) muszę zrezygnować z wyjazdu na zlot, strasznie mi żal, ale co począć za coś rachunki trzeba płacić

Może uda się jeszcze kogoś znaleźć na zastępstwo? Powalcz goose.

Świetne wakacje, piękne góry, w pełni letnia pogoda i atrakcyjne spacery.
Dzięki wszystkim za wspólnie spędzony czas i Jurkowi za przewodnictwo i organizację!

Jurek, napisz co wyszło z negocjacji ze schroniskiem. Jeżeli pojawiły się dodatkowe koszty, to ja deklaruje mój współudział. Byłoby wyjątkowo niesprawiedliwe, gdyby problem pozostał wyłącznie na głowie osoby, która włożyła w Zlot najwięcej pracy i serca.

Trochę to trwało - musiałem jeszcze czekać około godziny, ale ostatecznie znaleźliśmy satysfakcjonujące rozwiązanie. Więc wszystko OK.
Serdecznie dziękuję wszystkim za obecność, za przemiłą -jak zwykle zresztą - atmosferę. Spotkanie było jak zwykle udane w wszystkich przekrojach : aktywności górskiej, rekreacyjnej, poznawczej, a przede wszystkim towarzyskiej. Jeszcze raz wszystkim dziękuję . I czekamy na zdjęcia od Janka. No i na następne spotkanie w Bieszczadach.

Jurku, bardzo dziękuję za organizację zlotu i przygarnięcie mojej osoby do pokoju Poza tym wszystkim uczestnikom za wspaniałą atmosferę i wspólna wędrówkę. Dla mnie osobiście tutaj w Małych Pieninach zaczęła się poważniejsza przygoda z górami, więc był to taki mały powrót do korzeni.

Dzień 1: ze schroniska PTTK Orlica w Szczawnicy szlakiem niebieskim na Sokolnicę i Trzy Korony, odwrót szlakiem żółtym na obiad w schronisku PTTK "Trzy Korony" i spływ przełomem Dunajca do Orlicy. Udział wzięli, od lewej: Popej, Małgorzata, Grzechu i Kasia, Jerzy, Zuzanna, Zachu, Zyski, z przodu Rafał z małym Maćkiem. Na Dunajcu w kwietniu pusto...

Dzień 2: Małe Pieniny. Z Orlicy niebieskim szlakiem przez Wysoki Wierch na Wysoką (najwyższy szczyt Małych P.), spacer z przepiękną panoramą na Pieniny Właściwe z masywem Trzech Koron na tle Słowackich Tatr, powrót wąwozem Homole, pyszny obiad w karczmie w Jaworkach, busem do Szczawnicy. Do grupy dołączył Damian/Magnoom.

Dzień 3: wizyta w średniowiecznym klasztorze kartuzów w słowackiej wsi Czerwony Klasztor: busem do granicznego mostu na Dunajcu, powrót spacerową ścieżką wzdłuż przełomu Dunajca do schroniska Orlica.
Pieniny wiosną przepiękne! Spotkania w gronie zawsze bezcenne:) Lechu nam towarzyszył na każdym kroku...
Do następnego..

Po starej znajomości. Czy następny zlot będzie gdzieś gdzie można ryby łowić?

Raczej nie w najbliższej okolicy

A planujecie coś?

Na razie planujemy spotkanie poświęcone pamięci Lecha. Na przełomie września i października w ukochanych przez Lecha Bieszczadach - w Wołosatym.

PouchX wrócił! Możesz dasz radę dojechać w Bieszczady na końcówkę września?