Spotkanie -wiosna nad morzem

[Magnoom]

Qrczę, a byłem przekonany, że tylko ja ostro piłem

Wydawało mi się, że nie byłem aż tak pijany.

To dowód, że na takie imprezy należy zabierać tylko GPS i kartkę z pytaniami

Jestem strasznie zły na siebie. W drodze powrotnej właśnie myślałem o kartce z listą spraw do obgadania, którą powinienem przygotować. Natomiast będę polemizował w związku z użytym przez Ciebie słowem "tylko". Przecież nie trzeba rezygnować z innych "rzeczy", aby załatwić sprawy z kartki.

...gdybyś nie musiał zazdrośnie pilnować kto "zerka" na Agnieszkę na pewno byś zauważył, że ...

No po takim przywitaniu jakie nam zafundowaliście poczułem się niepewnie i zazdrośnie pilnowałem białogłowy.

w sobotni wieczór - w tym samym czasie kiedy były prelekcje i kiedy ja dawałem Tobie do obejrzenia moje płyty DVD Kuba siedział 3, może 4 krzesła od Ciebie. Po prawej ręce

No właśnie. To tylko bardziej mnie denerwuje. Muszę przyznać, że rozmawiałem z wieloma osobami i nadal nie wszystkie twarze potrafię połączyć z nickami.

Na szczęście dysponujemy internetem i wiele rzeczy można załatwić a jeszcze więcej wątpliwości można rozwiać dzięki niemu. Tyle, że na zlocie załatwiłbym to "od ręki", a teraz jeszcze pomęczę Kubę.

[Sierek]

Dobrym pomysłem jest zrobienie identyfikatorów. Noszone dają szansę na nie przegapienie czyjejś obecności. I nie trzeba pytać co chwilę "kto zacz..."

[Grinch]

...gdybyś nie musiał zazdrośnie pilnować kto "zerka" na Agnieszkę na pewno byś zauważył, że ...

No po takim przywitaniu jakie nam zafundowaliście poczułem się niepewnie i zazdrośnie pilnowałem białogłowy.

Bierz przykład z kolegi
Moje "doświadczenie młodzieńcze" mówi, że nadgorliwie pilnować nie należy. Jak będzie chiała, to sama się "będzie pilnowała", a jak nie to i tak będziesz ... drapał sufit (czego nikomu nie życzę)

[mkonst]

to ja będę sobie chodził po szosie ponoć w BPN znowu nie wolno chodzić z psami

W Parkach Narodowych podobno pies musi byc na smyczy, tak mnie pouczył (na szczęście nie finansowo) strażnik, gdy szedłem z moim psem do Samotni. Szczerze mówiąc zrobiłem w tym momencie przerwę żeby strażnik miał czas się oddalić, bo nie wyobrażam sobie spaceru w górach z psem na smyczy.

[Magnoom]

Z tego co wiem, to każdy pies powinien być na smyczy i w kagańcu podczas spacerów w jakimkolwiek lesie. Nie tylko Parkach Narodowych. Tyle, że wszyscy (no zdecydowana większość) ten przepis olewa już od lat.

[Wieslav]

Z tego co wiem, to każdy pies powinien być na smyczy i w kagańcu podczas spacerów w jakimkolwiek lesie. Nie tylko Parkach Narodowych. Tyle, że wszyscy (no zdecydowana większość) ten przepis olewa już od lat.

Dodałbym jeszcze problem spacerów z własnym pieskiem na Osiedlach mieszkaniowych.
Sam mam sznaucera miniaturę (wcześniej sznaucer olbrzym - miał kaganiec gdy wychodziliśmy) i zawsze wychodząc z psem jest na smyczy (chyba, że na własnej działce - wtedy biega swobodnie).
Często zdarza się, że w czasie wieczornych spacerów inny posiadacz psa puszcza go bez smyczy i bez kagańca! (są to czasami duże psy oraz "bojowe") a wtedy czasami dochodzi do niepotrzebnych "zatargów". Na zwróconą uwagę - właściciele nawet nie reagują.
Zmorą są również właściciele psów, którzy gdy wychodzą z domu wypuszczają swoje pieski, które często nie maja kagańców i biegają przez cały dzień po Osiedlu.
Niestety są zbyt małe kary (myślę o dolegliwych karach finansowych) nawet w drastycznych sytuacjach.
W USA właściciele (mąż i żona) psów, które zagryzły człowieka zostały skazane na karę śmierci!
Natomiast u nas jakie kary spotkały właścicieli psów, które np. pogryzły dorosłych lub dzieci?
Przepis obowiązuje, że pies na spacerze powinien być w kagańcu i na smyczy!
Natomiast swobodnie biegające psy po lasach mogą zostać zastrzelone przez straż leśną lub myśliwych - NIECH O TYM PAMIĘTAJĄ WŁAŚCICIELE SWOICH ULUBIEŃCÓW!

POZDRAWIAM

[yaro]

Ja czesto nosze gaz przy sobie i jest to super sprawa (kosztowal kolo 80zl i nie ma go juz chyba w sprzedazy i jest podobno na niedzwiedzie polarne jest troche duzy-wiekszy niz dezodorant ale coz, tylko raz zastosowalem i psa to niemal powala), jak pies do mnie biegnie upominam wlasciciela (jesli pies jest z wlascicielem), jak to nie skutkuje to wyciagam gaz i wtedy nagle wlasciciel sie robi taki grzeczny i przestaje pyskowac i goni pieska zeby go do smyczy przypiac.

[Magnoom]

Owszem psy biegające bez kontroli po lasach i osiedlach mieszkaniowych są utrapieniem. Ostatnio modne stają się rasy powszechnie znane jako agresywne w rękach młodocianych gnojków. No cóż pies jest tak ułożony jak jego właściciel.
Też często mam przy sobie gaz pieprzowy, natomiast jeszcze go nie użyłem. No... kilka lat temu przez przypadek zostałem takim potraktowany. Wiem jak zareagował na tak małą dawkę mój organizm i staram się choć troszeczkę sobie wyobrazić jak będzie działał na zwierze, które ma 10000 więcej komórek węchowych niż ja. Na ludzi czasami pomaga, choć zdarzają się delikwenci na których gaz pieprzowy nie robi większego wrażenia. O tym też należy pamiętać.

PS. Wypadałoby chyba wydzielić tą dyskusję o psach do nowego wątku w HydeParku. Niestety ja nie mogę

[Wieslav]

Proponuję nie psa tym "specyfikiem" potraktować, ale WŁAŚCICIELA!

Może zmądrzeje?!

Pies jest tyle "wart" co jego właściciel!

POZDRAWIAM

[GPS Maniak]

bo nie wyobrażam sobie spaceru w górach z psem na smyczy.

Ja też nie. Ale żyjemy w wolnym kraju i mamy wybór:
- albo swobodny spacer po górach
- albo posiadanie psa
Sorry Marcin, ale uważam, że tych rzeczy nie da się pogodzić.
Ja lubię to pierwsze i dlatego obecnie nie mam psa. Kiedyś miałem, ale były to czasy, kiedy wyjeżdżając mogłem go z kim zostawić w Poznaniu. Teraz nie mam takiej możliwości. Psa musiałbym zabierać za sobą na wyjady, a to strasznie ogranicza pole manewru. I nie chodzi mi tu nawet o jakieś względy formalne, czy fakt że pies płoszy (lub może płoszyć) zwierzynę. Po prostu po górach czy po lasach chodzą również ludzie, którzy najzwyczajniej w świecie nie lubią psów lub się ich boją. Zwłaszcza psów latających bez uwięzi. Chodzą również ludzie z małymi dziećmi, które mogą się wystraszyć psa, który pojawi się ni stąd ni z owąd. Zwłaszcza te przypadki są bardzo częste. Właściciel psa oczywiście może mieć pewność, że pies nikomu nie zrobi krzywdy. Ale małe dziecko nie musi tego wiedzieć i naprawdę często słychać płacz dziecka wystraszonego samą obecnością psa. Zatem aby uszanować prawo innych ludzi do spokojnego i bezstresowego spacerowania i korzystania z uroków gór, nie należy na górskie czy leśne wycieczki zabierać psa. Tak samo jak nie należy tam jechać motorem.(nieważne czy to w wersji 2 czy 4-o kołowej)

Wracając do topika. Marcin, miałeś się ze mną zabrać. Coś nie wypaliło ?

[Wieslav]

Popieram w 100% wypowiedź LECHA

Nie każdy lubi psy oraz są ludzie, którzy się ich boją (nawet małych piesków) - albo dlatego że nie mieli nigdy z nimi do czynienia lub mieli wcześniej przykre "doswiadczenia".
Poza tym nawet dobrze ułożony pies może mieć "niekontrolowany wybryk" (człowiekowi to się zdarza, a czemu ma to nie dotyczyć psa) i włąściciel nie będzie wstanie zapanować nad swobodnie biegającym psem, a w dodatku bez kagańca!

POZDRAWIAM

[mkonst]

Widzę że rozpętałem niezłą psią burzę
1. Jako posiadacz małego psa nie do końca zgadzam się z tymi wszystkimi kagańcami i smyczami na każdym spacerze ale wiem że jest to problem z gatunku nierozwiązywalnych.
2. Dziękuję za pomysł z gazem. Mam na osiedlu tzw. młodocianych gnojków z bojowymi psami. Spotkanie z jednym z nich skończyło się dla mojego Dropsa na stole operacyjnym.
3. Drops obszedł ze mną okolice Karpacza i nie widzę w tym nic złego. Przy wielokilometrowej wycieczce pies oszczędza siły i ani mu w głowie gonienie zwierzyny nawet gdyby się pojawiła na szlaku, w co wątpię mając na uwadze tłumy na szlaku (majowy week-end).
4. Bardzo żałuję że nie udało mi się pojechać do Chłapowa ale ruszyła po zimie moja budowa i musiałem być na miejscu.

[harcerzyk]

Żałuję, że mnie nie było. Na następną postaram się wybrać.

[SP2BZW]

Ja czesto nosze gaz przy sobie....

Ty uważaj jak chodzisz mój szwagier który mieszka w Canadzie i uwielbia włóczyć się po górach zawsze ze sobą ma gaz i jakieś race ?
specjalne dla misiów i kiedyś się przewrócił i mu to wszystko eksplodowało

ale reasumując... Ikar chodzi w kagańcu (no chyba że jest 2 w nocy... nie lubimy być "proszeni" o 50 gr pod nocnym sklepem bo komuś brakuje do jabcola )
natomiast czytałem na jakimś forum że kiedyś w Bieszczadzkim parku nie można było, potem można i teraz znowu nie można chodzić z psem (oczywiście w KAGAŃCU i na SMYCZY)

[old_smuggler]

WESOŁYCH ŚWIĄT wszystkim!
Jakby kogoś interesowały efekty mojego ganiania z torbą i przeszkadzania - zapraszam: http://picasaweb.google.com/hekselman/S ... Wiosna2007

Miłego oglądania!
Acha - chyba nie będzie to reklamą gdy podpowiem że najlepiej ściągnąc i zainstalować darmową Picasę 2 i zdjęcia po ściągnięciu na własny komp obejrzeć w opcji "pokaz slajdów"