W innym dziale tego forum wspomniałem coś o zabawie "z saperką". Nie wiem czy pomysł jest ciekawy. Ba - nie wiem nawet czy pomysł jest dziewiczy, czy może tego typu zabawy są lub były już organizowane. W każdym bądź razie, za 10 dni wybieram się w Bieszczady z saperką .......
Przy czym nie mam na myśli typowego geocachingu, a raczej coś na kształt gry logiczno /strategiczno/ - terenowej. Widzę to mnie więcej tak: 2-3 "regiony działania" powiedzmy o powierzchni ok. 50 km kw. każdy. W każdym regionie działania kilka skrzynek różnej "wartości". Uczestnicy gry w jednakowym czasie dostają koordynaty skrzynek (+ opis gdzie i jak szukać) wraz z ich "wartością". No i heja w teren Nie wiadomo czy łatwiej (żeby zdążyć przed konkurencją) odkopać 2 "drogie" skrzynki czy może 5 "tanich". Nie wiadomo od jakiego regionu zacząć. Czy od regionu "A" który zawiera więcej skrzynek ale za to jest odległy od bazy o 50 km, czy może od regionu "C" do którego mamy tylko 25 km. Czy dany region zacząć penetrować od strony zachodniej, gdzie skrzynek mniej, ale za to większej wartości czy ..... etc. etc. Stąd używam słów gra "logiczno - strategiczna", bo będzie trzeba sobie opracować jakiś plan działania. Nie można też wykluczyć zdarzeń losowych. Np tego, że jakąś skrzynkę wykopie wcześniej dzik czy przypadkowy turysta, albo najzwyczajniej w świecie będzie tak mało widoczna, że nie do odszukania. Dalej - żeby wykluczyć handel punktami i pracę "zespołową" (zbieramy razem, łaczymy punkty i razem wygrywamy, a potem dzielimy się nagrodą), złośliwie - przewiduję za zwycięstwo nagrodę rzeczową w postaci niepodzielnej. Zatem na pewno nie będzie to nagroda typu: zestaw 30 papierowych map turystycznych, którą można byłoby podzielić na 5-ęć osób A co to będzie ? W zasadzie już wiem ale niech to pozostanie tajemnicą do chwili zamknięcia zabawy. Zapewniam, że za 1 miejsce nagroda będzie naprawdę poważna. Żeby zmobilizować uczestników do zabawy przewiduję też skromniejsze, ale też nie do pogardzenia nagrody rzeczowe za 2 i 3 miejsce.
Ciekaw jestem opinii kolegów, którzy z geocachingiem mają styczność na codzień. Czy warto w takie coś się bawić? Czy to w ogóle ma coś wspólnego z geocachingiem? No i najważniejsze - czy taka zabawa podbije nam frekwencję na Jesiennym Zlocie Zakręconych?