popej napisał(a):Funkcjonalnie Montana jest odbiornikiem outdoor, co oznacza, że oferuje [...] podstawowe funkcje do nawigacji drogowej. Nie będzie np. obsługi odbiornika TMC z informacją o korkach, obrazków JCV z rozrysowanym widokiem przejazdu przez skrzyżowanie. Nie będzie też obsługi map typu CityXplorer.
Odnośnie nawigacji drogowej to ja bym to ujął inaczej: Montana oferuje pełną nawigację drogową/samochodową, za wyjątkiem TMC i JunctionView.
TMC, czyli komunikaty o ruchu drogowym - bardzo fajna idea dla samochodu, w PL nadal mocno kuleje (choć prędzej czy później będzie działać sprawnie), używanie na motocyklu - z oczywistych względów - CHYBIONE.
Junction View, czyli realistyczny widok skomplikowanych wielopasmowych skrzyżowań/wiaduktów/rozjazdów - też niezły pomysł (pomijam spore braki w ilości obsługiwanych skrzyżowań - te na pewno będą z czasem uzupełniane). Ale w Montanie mamy asystenta pasa ruchu - rozwiązanie o generację starsze, ale wciąż dające jasny obraz manewru na skomplikowanym skrzyżowaniu.
Ogólnie rzecz biorąc, zalety Montany na motocyklu wynikają z tego, że jest ona swego rodzaju hybrydą nawigacji turystycznej (pieszej, rowerowej, wodnej) i samochodowej. Czyli akceptuje ona mapy wektorowe i rastrowe (łącznie z satelitarnymi zdjęciami BirdsEye), ma bardzo rozbudowane zarządzanie śladami i trasami, ma DOBRZE DZIAŁĄJĄCY kompas magnetyczny (ekhm... co na to koledzy od eTrexów?...
), ma fantastyczną funkcję dziennika podróży i cały szereg innych charakterystycznych dla odbiornika turystycznego funkcji. Do tego można 'turystyczne' zasilanie oryginalnym akumulatorem lub zamiennie paluszkami AA, ktore daje radę przez te kilkanaście godzin i ekran tym lepiej widoczny im większe słońce.
Ale Montany nigdy nie kupi taki zawołany PIESZY włóczykij jak GPSManiak..... Dlaczego? Bo jemu zależy na lekkim, niewielkim urządzeniu i nie będzie dźwigać tak wielkiej cegły jaką jest Montana. Już lepiej wsadzić do plecaka butelkę z piwem.... ( Oops, nie wiem czy nie palnąłem gafy...
)
Bo Montana jest wielką cegłą i wynika z tego jej wielka zaleta - ma duży ekran. Na motocyklu jest znacznie mniej czasu na spojrzenie na ten ekran niż np. w samochodzie. Nie mówiąc już o wędrówce pieszej.... Ja tylko rzucam okiem. Nie mogę wgapiać się bez końca, bo przydzwonię w drzewo lub w dziurę. Rzucam okiem i widzę 2-3 różnokolorowe tracki wgrane wcześniej + ew. kalkulowaną na bieżąco trasę wyznaczoną przez urządzenie. Zumo czegoś takiego nie ma.
Dźwięk na motocyklu można mieć - uchwyt motocyklowy oprócz kabla do akumulatora ma też wyjście audio. No, ale nie ma bluetooth, to fakt.
Co do aktualizacji map, to koledzy nie wspomnieli - można kupić aktualizację dożywotnią CNE, co oznacza że dopóki nawigacja ostatecznie nie padnie ze starości, lub jej nie sprzedasz komuś, to będziesz mieć te aktualizacje zapewnione.
zdrówko,
Miszel