Bogna napisał(a):I chyba nie ma żadnej wątpliwości, że podzielisz się z nami tym spojrzeniem
Sposób wyświetlania
(renderowania) map przez odbiorniki Garmina odbiega nieco od tego co znamy z programów mapowych na PCcie czy PDA i mapka rastrowa jest jednak lekko rozmyta w porównaniu z oryginałem. Odnoszę wrażenie - zwłaszcza przy oglądaniu mapek w większych oddaleniach - że wyższa rozdzielczość ekranu Oregona daje lepszy efekt niż w Dakocie. Problem w tym, że piszę to "z pamięci", bo Dakoty nie mam pod ręką.
Tyle na temat rastra.
Wątków i postów poświęconych Oregonowi jest na Garniaku sporo, zatem nie chcę zbytnio mieszać w tym temacie.
Krótko:
* Tym razem bawiłem się Oregonem wyłącznie w pomieszczeniu, zatem nie będę komentował wyświetlacza. Ponieważ jednak sprzęt będę miał przez kilka dni, nie wykluczam tego, że kilka fotek "ku pamięci" trzasnę na wolnym powietrzu.
* Plusy odbiornika
- z trójki "new generation" wydaje mi się, że właśnie w Oregonie najlepiej rozwiązano problem otwierania tylnej klapki
- wysoka rozdzielczość ekranu powoduje, że mapy
(mówię o wektorach) są tak samo ładne jak w Colorado
- w górach cieniowana VMAPa czy GPS_50 z dołożoną warstwą DEM wygląda - zwłaszcza przy zoomach typu: 800m naprawdę ciekawie
- po kilku godzinach zabawy poruszanie się po Menu wydaje się być wyjątkowo proste
- zarówno wędrówka po Menu jak też skalowanie/przesuwamie map
(wektorowych) odbywa się bardzo płynnie i szybko - czuć "moc" procesora. Ze skalowaniem i przesuwania rastra jest nieco gorzej, a na pewno gorzej niż w mojej dość słabej komórce z programem MemoryMapPocketNavigator
UWAGA OGÓLNA: Generalnie dość szybko można zakochać się w tym odbiorniku
Ale jest też druga strona medalu
Ważne dla "górali": dostęp do informacji o wyskości danego obiektu jest dużo bardziej upierdliwy niż w klasycznych odbiorniakch, na dodatek dane DEM nie pracują w tle, zatem w zasadzie każdą mapę z osobna należy wyposażyć w plik DEM.
No i najgorsze
przy włączonych nazwach obiektów
(a po co mapa bez nazw? ) pojawia się znany z NUVich czy Colorado syndrom POI zdefiniowanych plikiem TYP - tzn. przesunięcie, a często także przeskalowanie mapy powoduje wyświetlenie POI w ich oryginalnym wyglądzie, a wówczas cały urok - jak wspomniałem wyżej - "ładnych" map pryska jak bańka mydlana
W efekcie
(uwzględniając także sprawę jakości wyświetlacza) ciągle nie możemy mówić o jakiejś jednoznacznej wyższości nowej linii odbiorników Garmina nad klasyką outdooru. Owszem wiele cech wskazuje, że są to zdecydowanie lepsze odbiorniki od klasyki, ale pewne - wcale nie małe - wady tego sprzętu powodują, że dylemat: kupić 60CSX czy Vistę_HCX ma - także w dobie Dakoty, Oregona i Colorado ma głębszy sens niż może się na pozór wydawać.