Garniak

Pisząc wygaszacz ekranu miałem na myśli funkcję oszczędzania energii, znaną z dakoty, oregona, 62,64. Generalnie całkowite wyłączenie ekranu choć z pracą w tle gpsa - nie chodzi o wyłączenie podświetlenia, ale o odłączenie ekranu przy pracującym urządzeniu.

We wszystkich dyskusjach o czasie pracy pojawia się opinia, że czasy pracy podane np. dla 62, dotyczą raczej włączonej funcji oszczędzania energii. Funkcji przydatnej dla piechura, który nie patrzy cały czas. Już dla rowerzysty, który nawiguje w trybie ciągłym, cały czas włączony ekran oznacza mniejszą wiarę w czasy podane przez producenta, i to wiarę dużo mniejszą.

Generalnie to funcja oprogramowania, nie ma chyba fizycznych przeszkód, żeby zastosować to w etrexie. Tylko wówczas różnica czasów między etrexem 30, 20 a resztą byłaby zbyt rażąca.

GPS Maniak napisał(a):Wygaszacz ekranu to m.in. brak konieczności renderowania mapy, czyli kolejna oszczędność energii. Może niezbyt duża, ale zawsze. W Etrexie 20/30 w zasadzie to niepotrzebne, ale już w takim Oregonie 600 warto wyłączać ekran.

Teoretycznie, renderowanie na ekranie powinno być próbkowane rzadziej przy zoomie 800km, niż powiedzmy 300mtr.
Przy takim założeniu - ustawienie zoomu na maksa, gdy nie spoglądamy na ekran, a tylko rejestrujemy ślad - powinno dać zysk.
Zależy ile km ma piksel w 60CSx przy zoomie 800km, a ile metrów przy zoomie - powiedzmy - 200mtr. Teoretycznie różnica 4000x.
Czy to może dać zauważalny zysk na zużyciu baterii?

Być może to też złudzenie, ale wydaje mi się nieraz, że ostatnio zakupione Colorado 400c działa dłużej niż używany w podobnych warunkach 400t. Tak sobie przez chwilę myślałem, że to dlatego , że 400c ma aktywowaną tylko moją "mapę mielizn" na jezioro, a nie - jak 400t - całą furę map. Przez to też błyskawicznie startuje.