Garniak

Witam! Wie ktoś może jak skonfigurować tego Garmina aby po wejściu do budynku nie rejestrował takich bzdetów jak w załączniku? Wszedłem z włączoną nawigacją do schroniska i spędziłem tam ok. 40 min, w tym czasie urządzenie zarejestrowało mi jakąś absurdalną trasę o długości ponad 3 km! Metoda rejestracji śladu ustawiona była na "Dystans" z interwałem 0.01 km. Wcześniej miałem ustawioną rejestrację na "Auto" ale wówczas takie kwiatki zdarzały się nawet kiedy zatrzymałem się na kilka minut pod gołym niebem. Co ciekawe eTrex 10, którego też ze sobą mieliśmy niczego podobnego nie zmajstrował a sposób rejestracji śladu był identyczny jak w GPSMAP 64s.

Wydaje się, że odbiornik zachował się jak najbardziej prawidłowo. Szczątkowy sygnał dochodzący do wnętrza budynku, daje takie właśnie wydumane, zmienne "lokalizacje". Jedyna rada: wyłączać zapis śladu, albo wręcz wyłączać odbiornik przy wejściu do budynku.

Prywatnie dodam, że sam o tym zapominam i zdarzyło mi się, że podczas niedzielnego spaceru, mój zegarek przez około 10-15 minut pobytu w cukierni " przeszedł" ok 1,5 km

Dzięki za informację. Rozumiem, że nawet jeśli wyłączę zapis śladu to komputer nadal będzie zliczał moją "wydumaną"trasę? Jest jakiś patent, poza wyłączaniem urządzenia, aby jednym kliknięciem zatrzymać zarówno rejestrowanie śladu jak i komputer?

W życiu nie miałem 64-ki w ręku. Zakładając jednak, że koncepcja odbiornika nie rożni się od Oregona 6xx, zajrzałbym do: Ustawienia-ślady-zaawansowana konfiguracja. W Oregonie tam właśnie siedzi opcja powiązania /lub nie/ pracy komputera podróży w powiązaniu z zapisem śladu.

Niestety, w GPSMAP64 niczego takiego nie znalazłem. Musiałbym sprawdzić jaki efekt przyniesie wyłączenie modułu GPS.

Raczej bliżej mu do 62
Instrukcja http://support.garmin.com/support/manua ... 4F6FD56478 trzecia strona.

To chyba już lepiej wyłączyć i włączyć odbiornik.

To oregonowe powiązanie komputera podróży z zapisem śladu wcale nie jest takie super, zwłaszcza gdy użytkownik ma sklerozę i zapomni włączyć zapis śladu po po pasie. Właśnie dzisiaj się o tym przekonałem, tracąc ok. 4 km śladu.

Bardzo możliwe Lechu, ale 64 nie ma nawet takiej opcji. Pozostaje pamiętanie o wyłączaniu. Bo potem kastrowanie śladu bywa wielce meczące. Z drugiej strony narowistość przy włączaniu też trochę do tego zniechęca...bo zdarzyło mi się to znów dość istotnym momencie. Ale dla równowagi muszę dodać że choć parzył mnie w łapy i toughbooka przełączyłem w hot environment...to dał radę doskonale na pustyni mimo że wydawało mi się że eksploduje w samochodzie. Miał drobne chwile zawahania ale ślad mam cały i odbiornik zniósł próbę doskonale

A może rejestrację śladu kontrolować stoperem?
W Etrexe działa to całkiem sprawnie.

Przećwiczyłem wszystkie możliwości i najlepszym rozwiązaniem wydaje mi się wyłączanie modułu GPS. Sprawdza się idealnie zarówno w 64s jak i eTrex 10. Przed wejściem do schroniska wyłączam satelity, po wyjściu włączam na nowo i w śladzie nie ma żadnej sieczki.

" Kazdemu w/g jego potrzeb"
Ja natomiast w niektórych miejscach nie wyobrażam sobie manipulowania guzikami ( w kieszenie). Dlatego staram się gasić urządzenie co jeszcze oszczędza baterie. Po włączeniu również nie ma sieczki a fix się łapie od razu mimo wczytywania się menu.
Tylko i jedno i drugie rozwiązanie ma jedną wadę....trzeba o nim pamiętać co nie zawsze się udaje

Ja nie robię nic, ale dane z komputera podróżnego mnie nie interesują.
Usuniecie, wycięcie części śladu nie jest dla mnie skomplikowane,
nie używam żadnych dedykowanych narzędzi takich jak "usuń ślad", czy "dziel ślad".
Usunięcie zbędnej części śladu dokonuję w MapSource ( metodę można nazwać jako "własną")

Witam,
nie zakładałam nowego tematu, ponieważ problem i pytanie, z którymi chciałam się zwrócić, dotyczy rejestracji śladu właśnie. Otóż ostatnio zmuszona byłam zamienić wysłużonego 60CSx na 64s. Jako osoba, której zależy na w miarę wiernym odwzorowaniu śladu, zaobserwowałam następujące zjawisko: w 60-tce przy dokładności 5 metrów ślad trzymał linię prostą niemal idealnie. Zygzaki pojawiały się przy dokładności 6 m, przy okazji punkty (miałam ustawione na dystans 10 m) pojawiały się coraz rzadziej. Przy dokładności sygnału 7 m i więcej dały się zauważyć pewne "zaokrąglenia" śladu. Poznałam sprzęt i wiedziałam, kiedy i jak szlak mam prostować. Rozpoczynam przygodę z 64-ką. Pierwsze obserwacje: dokładność, nawet w mieście przy niskich budynkach czy przy wysokich drzewach nie jest wyższa niż 5 m. Punkty śladu pojawiają się w regularnych odstępach. Jednak zygzaki pojawiają się częściej, niż w 60-tce i to nawet przy dokładności sygnału 3 m (tego w starszym modelu nie było: 3 m - linia prosta jak drut). Pytanie: co jest nie tak, może to kwestia ustawień. Zaznaczam, że mam włączone GPS + GLONASS, włączyłam również WAAS/EGNOS uznając - nie wiem, czy słusznie, że dokładność śladu/punktu będzie lepsza. Nie wiem jeszcze, co oznaczają, i czy mają na zapis śladu wpływ, takie funkcje, jak: metoda obliczeń (mam ustawione na "minimalizuj dystans") i przelicz, gdy poza trasą (ustawienie "monit". Nie bardzo wiem, o co chodzi. Ale generalnie problem jest podstawowy: brak trzymania prostej w zapisie śladu. Jak temu zaradzić? Proszę o porady.
Pozdrawiam

Witam,
podepnę się pod post.
Mam dokładnie takie same spostrzeżenia jak Edyta.
Posiadam oba urządzenia 60Cx i 64s.
Z 64s "walczę" od ponad tygodnia i dochodzę do wniosku, że stara 60-tka jest lepsza niż nowy 64s.
Na plus 64s jest szybkość skalowania mapy. Reszta raczej jest krokiem wstecz.

60Cx jak złapie fixa w budynku, pokazuje dokładność 58m i nie pływa.
64s nawet przy dokładności 5m nabija kilometry.

Zastanawiam się, czy warto trzymać nowy model z nadzieją że któryś soft to naprawi...

- Pozdrawiam!

Największym plusem gpsmap64 jest łatwość dodawania map.W starszym modelu dodawanie map to był koszmar.