popej napisał(a):Dane są dostępne więc wina nie leży po stronie polskiej kartografii.
Są i nie są. Zwróć uwagę na rynek turystycznych map papierowych czy rastrowych. Nawet jeżeli założymy że Compass dominuje, to są jednak regiony kraju dla których albo w ogóle brak map turystycznych, albo gdzie dominują inni producenci. W warunkach takiego rozdrobnienia trudno zebrać sensowne dane dla całego kraju.
A co do VMAPy. Sytuacja jest podobna. Kiedy w IMAGIsie pracowała jeszcze Julita i kiedy z nią korespondowałem na temat mapy turystycznej
(ok. 2 lata temu), sprawa VMPapy była na tapecie. Tyle, że wówczas w obowiązującym systemie prawnym nie można było kupić licencji na wykorzystanie VMApy do celów komercyjnych u jednego dostawcy, ponieważ dysponentami poszczególnych arkuszy byli marszałkowie województw. Czyli znów rozdrobnienie
Wystarczyło, że chociaż jeden powiedział: "Nie" choćby w myśl zasady "Nie, bo nie" i klapa. Z tego co pisała Julita wynikało, że IMAGIS próbował kupić licencję na wykorzystanie VMAPy, ale po prostu się nie udało
popej napisał(a): Moim zdaniem Garmin zaniedbał sprawę.
Podejrzewam, że mechanizm powstawania mapy dla Garmina jest zawsze taki sam: znajdujemy
(jednego) dostawcę danych, a my zajmujemy się wyłącznie obróbką i kompilacją. Na rozdrobnionym, polskim rynku wydawniczym "dostawca danych" to pojęcie abstrakcyjne, dlatego trzeba by było zmienić sposób postępowania, wobec czego nasuwa się pytanie: czy zabrakło tylko wyobraźni, chęci i determinacji? Czy może przyczyny niepowodzenia są jednak głębsze?
W sumie, z jednej strony zgadzam się z opinią popeja, że Garmin uśpiony współpracą z IMAGISem przespał pewne tematy, z drugiej jednak strony idę o zakład, że nawet gdyby nie przespał, to cudów takich jak np. Topo Deutchland 2011 czy Topo Czech PRO i tak by nie wyprodukował.