Trochę latam samolotami rejsowymi z GPSem i raczej nie ma problemu. Oficjalnie każda elektronika musi być wyłączona podczas startu i lądowania. Podczas samego lotu ostateczna decyzja zawsze należy do kapitana, ale większość linii oficjalnie dopuszcza używanie GPSów. Jak przedwczoraj leciałem Boeingiem 777 Air France to na ulotce bezpieczeństwa GPS był nawet wyszczególniony obok CD-playerów i laptopów jako dopuszczony do użytku w trakcie lotu.
Jakiś czas temu obsługa standardowo brała mojego 60CS za telefon i kazała wyłączać. Czasem wystarczyło wyjaśnienie że to nie GSM tylko GPS, czasem musiałem na chwilę wyłączyć i uprzejmie poprosić o wyjaśnienie sprawy z kapitanem (piloci wiedzą co to GPS i pozwalają). Raz zdarzyło mi się, że obsługa olała moją prośbę i kazała bezwarunkowo odbiornik wyłączyć.
Ogólne zalecenie mam takie, że nie warto pytać o pozwolenie (wtedy stewardzi zawsze zaczynają się głowić i przejmować), tylko dyskretnie (ale znowu bez jakiegoś ukrywania się) korzystać do woli. Przedwczoraj współpasażer czytał książkę pod tytułem "Jihad incorporated" i istotnie dziwnie się na mnie patrzył (nie żartuję), ale obsługa nie miała zastrzeżeń. Na dalekich lotach (do USA, Chin, Austalii) nawet jak mam GPSa w uchwycie i z podświetlaniem to nikt się nie przejmuje. A jak leciałem Alitalią z Rzymu na Sycylię to obsługa była jakaś ograniczona i uparła się żeby wyłączyć.
Najfajniejsze do rejestrowania są starty i lądowania, ale tutaj raczej nikt nie pozwoli Ci używać GPSa. Terroryści by byli pewnie przeszczęśliwi jak by GPSem (albo nawet i telefonem komórkowym) można było rzucić samolot o ziemię, nie sądzę więc by było to możliwe, ale jeśli zdenerwujesz jakiegoś stewarda, to może się skończyć policją.
Do samolotów rejsowych nie nadają się GPSy z czujnikiem barometrycznym, bo niezależnie od trybu barymetrycznego rejestrowana i pokazywana wysokość są bezużyteczne. Prawdziwa wysokość można sprawdzić na ekranie satelitów, ale to jak lizanie tortu przez szybę