Odchodząc nieco od topika.
Zagorzałych kibiców na Garniaku zapewne niewielu, zatem nie będę za bardzo truł ale powiem że obecność na takiej imprezie jak Mistrzostwa Europy i to obecność w samym sercu imprezy - na stadionie podczas meczu - to coś takiego jak bytność na koncercie Pink Floyd i mówię to całkiem poważnie. Atmosfera przednia - zarówno przed stadionem, a przede wszystkim na stadionie. Na stadionie oczywiście catering, w tym nieco wodnisty browarek. Super. Naprawdę.
Piłkarsko Chorwaci oczywiście lepsi i to dość wyraźnie ale trochę żal kibiców z Irlandii, którzy tłumnie zjawili się w Poznaniu, a kilkunastotysięczny tłum wspaniale (tego nie da się opsiać - naprawdę było zdecydowanie głośniej niż na koncercie rockowym) śpiewał (bądź gwizdał gdy przy piłce byli Chorwaci) dopingując swoją drużynę. Chorwaci w mniejszości ale w chwilach gdy Irlandczycy przestawili zdzierać gardła też dawali "czadu".
Dodam że siedzieliśmy z kolegami w sektorze mieszanym, gdzie poza Polakami były małe ale głośne grupki zarówno Chorwatów jak też Irlandczyków. Wszyscy się bawili. Nikt nikogo nie zaczepiał, nie wyśmiewał i nie robił żartów (czy tragedii) z wyniku i to pomimo tego że zarówno Irlandczycy jak też Chorwaci w zdecydowanej większości ledwo trzymali się na nogach Prawdziwe piłkarskie święto.