meridian napisał(a):Zawsze uważałem, że jest "coś za coś, tym którzy wędrują, jeżdżą na krótkotrwałe wycieczki wystarczy
czas pracy urządzenia w granicach 15 godzin bez dodatkowego zasilania a przy długotrwałych wyprawach
najlepszym rozwiązaniem może będzie mapa drukowana i GPS używany od czasu do czasu (gdy nie będziemy wiedzieli gdzie jesteśmy)
Im dłuższa wyprawa tym używanie map papierowych robi się bardziej upierdliwe - bo więcej ich trzeba wozić, gdy jeździłem bez GPS to na trasę koło 3000km wychodziło 30-40 arkuszy A-4 średnio dokładnych map w skali 1:300tys
meridian napisał(a):Z bateriami na długotrwałych wyprawach też może być problem.
W 99% procentach nie ma żadnego problemu, to ma miejsce jedynie przy bardzo egzotycznych wyprawach, w rejony z zerową infrastrukturą - typu Kamczatka, wszędzie indziej się baterie dostanie. Swego czasu czytałem o trawersie Grenlandii, gdzie używanie GPS było kluczową sprawą dla orientacji (ogromne połacie śniegu, bez żadnych punktów orientacyjnych), mimo bardzo wymagających warunków i niskich temperatur - dało się bez kłopotów uzywac urządzenia przez całą wyprawę, był to właśnie energooszczędny 60Csx
meridian napisał(a):Gdzie wyrzucasz, zużyte baterie należy oddać w odpowiednich punktach do recyklingu.
czy wyrzucając kolejny komplet baterii szukasz takiego punktu.
A sikać i robić kupę trzeba zawsze w toalecie...
Niestety na mnie ekologiczna propaganda zupełnie nie działa, jakoś nie mogę uwierzyć w to, że wyrzucając baterie do zwykłego śmietnika morduję naszą planetę; zresztą jak znajdziesz taki punkt na Ukrainie, w Turcji czy na Bliskim Wschodzie - to jesteś gość.