He. He. Sam przez ostatni rok częściej korzystałem ze smartphona niż Oregona, ale jednak był to nieco inny smartphone niż ten, który używałem do telefonowania i ten, który widać na reklamie. Solidna, powleczona gumą, dobrze leżąca w ręce konstrukcja, odporna na prawie wszystko. Ekran - latarka (dosłownie), no i oczywiście większy niż w Oregonie. Do tego ok. 30 godzin pracy z włączonym GPSem. Podczas korzystania z rastra - ideał. Nadal jednak uważam, że ręczniaki Garmina mają to "coś", co powoduje, że dla innych niż stricte rastrowo-mapnikowe zastosowanie, polecałbym Garmina. Nie wiem, ale w przypadku korzystania z map wektorowych (nie tylko w sensie wyświetlania) żadna z bliżej znanych mi aplikacji na Androida nie zapewnia ani takiego komfortu, ani tak czytelnej grafiki jak ręczniak Garmina.
Generalnie rynek się spłaszczył, ale idea ciągle jest podobna: wybitnie aktywni zapewne sięgną po urządzenie dedykowane, zostawiając smartphona dla tych, którzy potrzebują tego typu urządzenie "od święta".
Swoją drogą przepychanki w tej, a raczej zbliżonej materii, zapewne niedługo przybiorą nową szatę: dedykowany zegarek Garmina czy może urządzenie z Android Wear.